Poza tym Ela wybrała zdjęcia, na których przeważnie uśmiechu nie było (http://elzbietapolinska.blogspot.com/). Wyglądam tam jak nie ja. Może dlatego, że inspiruje ją moda? Co sprawia, że mój wizerunek to wymyślona postać, której każdy ruch był pokierowany przez autorkę. Nie ma tam prawdy o mnie. Jest to dość ciekawe, bo obiektywnie jestem na tych zdjęciach.
Poniżej mój subiektywny wybór, odrobina dziwności, zwyczajności, kokieterii i uśmiechu.
fot. Elżbieta Polińska 7.12.2012 Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz