katarzyna.magdalena.czajkowska@gmail.com

katarzyna.magdalena.czajkowska@gmail.com
kom. 691 813 592

sobota, 24 grudnia 2011

wesołych świąt


Porozsyłałam kartki z literówką. Tutaj wersja pośpiesznie poprawiona. Tak czy siak,
Wesołych Świąt:)

piątek, 16 grudnia 2011

prapremiera artykułu do pewnego biuletynu

FOTOREANIMACJA MARZEŃ

Osoby mieszkające w Białymstoku i nie tylko, w każdym wieku, indywidualnie, grupowo, w parach, rodzinnie… Manufaktura Towarzystwa Wzajemnej Foto(re)animacji przyciągnęła 4 grudnia do Galerii Slendzińskich bardzo różnych ludzi. Połączył ich jeden cel – reanimacja marzeń. Jednak żeby to zrobić, należało przejść kilka etapów.

ODKRYCIE MARZENIA

Dla zachowania porządku, ale również w trosce o samopoczucie naszych gości, każda osoba bądź grupa biorąca udział w Fotoreanimacji została oddana pod opiekę przewodniczki lub przewodnika. Jej/jego zadaniem było przeprowadzenie z podopiecznymi rozmowy, w celu sprecyzowania marzenia i sposobu jego prezentacji oraz towarzyszenie, i ewentualna pomoc podczas całego procesu obrazowania marzeń. 
Niektóre osoby przychodziły do galerii z jasno określonymi pragnieniami, inne twierdziły, że marzeń nie posiadają. Jednak wystarczała chwila rozmowy, by nawet mniej pewne osoby puściły, przynajmniej trochę, wodze fantazji.
Jaki był efekt tego poruszania wyobraźni? Przede wszystkim podróże. Zarówno "niedalekie" np. Finlandia czy Alpy, idąc dalej - Hiszpania, kraje Dalekiego Wschodu, wreszcie podróże morskie (a właściwie wręcz oceaniczne) i dookoła świata, na kosmosie kończąc. Niektóre marzenia, może trochę bardziej przyziemne, ale niemniej ważne, jak np. więcej czasu na pielęgnację przyjaźni czy przeprowadzka poza miasto. Były też te dotyczące pasji i hobby np. kariera lekarska, wydanie własnej książki (w twardej okładce!) jak i działania zmieniające świat (ten bardziej lokalny).

WARSZTAT

W następnym kroku należało poszukać sposobu pokazania marzeń. W naszym warsztacie - magazynie (lub jak kto wolał graciarni) można było przebierać wśród materiałów plastycznych, zabawek, pamiątek, całej masy strojów i wielu innych przedmiotów. To było miejsce, gdzie osoby uczestniczące w projekcie mogły popisać się wyobraźnią i trzeba przyznać - zrobiły to rewelacyjnie.

SESJA

Dalej marzycielki i marzyciele trafiali pod ostrzał migawki aparatu Kasi. Tu trzeba było odegrać krótką scenkę, w mniej lub bardziej dosłowny sposób przedstawiającą to, co wypracowano podczas poprzednich etapów. Zadanie o tyle trudne, że ze względu na specyfikę filmu poklatkowego i nasze skąpe możliwości techniczne, scenki musiały być odgrywane w zwolnionym tempie.

fot. Kasia Czajkowska Jedno z pokazywanych marzeń.

STUDIO DŹWIĘKOWE

Ostatnim etapem było dogrywanie dźwięku do sfotografowanego wcześniej materiału. Pomocą służyły instrumenty, naczynia, "przeszkadzajki" (np. zapałki w słoiku czy grzechotki z butelek wypełnionych kaszą), gwizdki, megafon i oczywiście pytania Krzysia, dzięki którym wszystkie uczestniczące osoby mogły opowiedzieć coś o marzeniach swoich bądź o marzeniach w ogóle.

Natomiast wieczorem odbyło się spotkanie z Towarzystwem Wzajemnej Fotoreanimacji, kolektywem twórczym, powołanym przez Kasię Czajkowską, Krzysztofa Wojciecha Wróbla i Julię Sacharczuk, by zrealizować autorski projekt filmowy na 41. Międzynarodowym Kompusie artystycznym FAMA w Świnoujściu. Ich film Marzyć na 9 festiwalu Filmowe Podlasie Atakuje w Białymstoku zdobył I miejsce w kategorii amatorzy oraz Nagrodę Publiczności – Złoty Golf. Autorzy zdradzili nam, między innymi, kulisy powstania krótkometrażowej, poklatkowej produkcji.

fot. Paweł Karwowski

Kasia Czajkowska o pomyśle na Akcję Fotoreanimacja Marzeń:
Przed kilkoma miesiącami przeczytałam w jakimś czasopiśmie, którego tytułu nie pamiętam, że Polacy są jednym z narodów najczęściej rezygnujących z marzeń. Główny powód? Strata czasu? Brak odwagi? Nie wiem.
Sama z marzeń nie rezygnuję. Ciągle próbuję je realizować. Mogę nawet powiedzieć, że w obecnych, trudnych czasach chronią mnie przed stagnacją, zamknięciem się w czterech ścianach. Sytuacji zewnętrznej nie zmienię. Nie sprawię nagle, że bezrobocie spadnie i wszyscy młodzi ludzie znajdą pracę, znikną wszystkie problemy świata. Można skupić się na ubolewaniu i beznadziejności, ale można również coś zrobić, dla siebie i dla innych. Wykorzystać wolny czas, by obudzić energię, która doda sensu i radości  naszemu życiu.
Ludzie to największy kapitał, a bycie razem i wspólne działania sprawią, że czujemy się  po prostu lepiej:) Poza tym każdy z nas potrzebuje być wysłuchany i poczuć sprawczą siłę, uwierzyć w siebie, w to, że może i da radę. Jest wiele form odreagowywania stresu, ucieczki od problemów, ale zabawa i wspólne odkrywanie marzeń, budzenie ich, wydaje się jednym z ciekawszych pomysłów.
Przekonałam się o tym na festiwalu Filmowe Podlasie Atakuje, gdy nasz (Towarzystwa Wzajemnej Fotoreanimacji) film Marzyć został nagrodzony przez publiczność potrójnymi brawami. Zajął I miejsce w kategorii amatorów oraz najważniejszą Nagrodę Publiczności – Złoty Golf. Zastanawiałam się, dlaczego ta prosta historia uwiodła publiczność. Odpowiedź wydaje się oczywista. Każdy chce marzyć i spełniać  swoje marzenia, a film właśnie o tym opowiada - o zwyczajnej dziewczynie, która małymi krokami, konsekwentnie  realizuje swoje najdziwniejsze marzenia.
Gdy Krzyś dostał propozycję, by uczcić w Galerii Sleńdźińskich  nasz sukces, wiedziałam, że musi to być coś, co wciągnie w działania publiczność.  Chciałam, by przychodzący poczuli moc sprawczą i to, że mimo niewystarczających środków, wysiłku i trudności warto próbować.  Pomysł został podchwycony, dopracowany, a w działania zaangażowało się Stowarzyszenie 9/12, które swoją opieką objęło całą akcję Fotoreanimacji Marzeń.


Owocem naszego kilkugodzinnego spotkania w Manufakturze będzie film, który ukaże się niebawem, o czym na pewno damy znać.

Ernest Grecki
Kasia Czajkowska
Stowarzyszenie 9/12
SZCZEGÓLNE PODZIĘKOWANIA:

Jolancie Szczygieł Rogowskiej - dyrektor Galerii im. Sleńdzińskich za przestrzeń do działań, pomoc materialną i materiałową ;) oraz wiele serdecznych słow pod naszym adresem;
kawiarni Mała Czarna za klimatyczną atmosferę, w której mogliśmy przeprowadzić wiele interesujących rozmów z osobami uczestniczącymi w Fotoreanimacji;
regionalym mediom - TVP Białystok, Radio Akadera, Gazeta.pl za wizytę i świetne relacje z wydarzenia;
naszym wolontariuszkom i wolontariuszom (szczególnie mocno tym, które działały z nami po raz pierwszy - Ali i Kasi) za wytrwałość i zaangażowanie;
i oczywiście wszystkim marzycielom i marzycielkom - dzięki Wam spełniają się nasze pragnienia zmieniania świata i odkrywania jego pozytywnych stron.
Dziękujemy! :)

Stowarzyszenie 9/12 na rzecz Kultury i Dialogu – grupa młodych ludzi działających nieprzerwanie od 2009 roku. Chcą zmieniać świat w miejsce ciekawe i przyjazne. Uwielbiają działać. Zamiast narzekać starają się aktywizować otoczenie. Organizują corocznie festiwal Teatrów Amatorskich MIKSTURA oraz zorganizowali festiwal kultury queer NIENORMATOGRAF, prowadzą warsztaty artystyczne i antydyskryminacyjne, zajęcia z elementami arteterapii i pracy twórczej nastawione na poznawanie siebie i nawiązywanie dobrych relacji z innymi.

sobota, 3 grudnia 2011

fotoreanimacja marzeń


Zapraszam serdecznie na Fotoreanimację marzeń:)
4 grudnia, do Galerii Sleńdzińskich, przy ul. Legionowej 2.

Będzie się działo! Odkrywanie marzeń zazwyczaj bywa interesujące i zaskakujące… ;) 
Gorzej z ich realizacją. Niekiedy trzeba się natrudzić zanim się uda, ale zawsze lepiej próbować niż żałować!

Tutaj znajdziecie filmik promujący wydarzenie: 
Pawełku, dziękuję za zdjęcia:) Kocham Cię :* Dzięki Tobie i mnie też widać:)

Tutaj natomiast możecie poczytać nieco więcej o całej Akcji:
facebook

 Fot. Paweł Karwowski 11.11.2011 Kadry z Fotoreanimacji marzeń, a na zdjęciach: Towarzystwo Wzajemnej Fotoreanimacji

poniedziałek, 7 listopada 2011

między głowami

Fragmenty wystawy Ewy Chacianowskiej „Rozważania między nami głowami” w Galerii im. Sleńdzińskich w Białymstoku.
 

Fragment instalacji 5.11.2011 Galeria Sleńdzińskich, Białystok



fot. Krzyś, Fragment obrazu  i mnie, 5.11.2011 Galeria Sleńdzińskich, Białystok

poniedziałek, 31 października 2011

Filmowe Podlasie Atakuje:))))))

Kasia i Julia z naszymi trofeami:)  29.10.2011 klub Fama, rozdanie nagród, Białystok


Ja ciągle niedowierzam. Cieszę się i sprawdzam, czy to prawda? Wygraliśmy Filmowe Podlasie Atakuje w kategorii Amatorzy! Nasz pierwszy wspólny poklatkowy film zdobył I miejsce i Nagrodę Publiczności – Złoty Golf.  Marzyć nigdy by nie powstał, gdyby nie pewne sprzyjające zdarzenia, które popchnęły nas do działania. 

Zaczęło się od tego, że spełniłam swoje marzenie i pojechałam na warsztaty portretu prowadzone przez mojego mistrza Tomka Sikorę. To on powiedział mi o festiwalu FAMA i zachęcił do udziału w warsztatach animacji. Ja natomiast namówiłam Krzysia i Julię, z którymi próbowałam wcześniej robić fotokasty, drobne animacje, byśmy tam pojechali. Oczywiście się zgodzili i uformowaliśmy się w nieformalne Towarzystwo wzajemnej Foto(re)animacji. Niestety nasze warsztaty zostały odwołane i aby pojechać na festiwal zdecydowaliśmy się na realizację indywidualnego projektu filmowego. Scenariusz powstał dość spontanicznie na ławce nieopodal białostockiego Ratusza. Od samego początku wiedzieliśmy, że chcemy zrobić film o marzeniach. Ponadto zależało nam na tym, żeby w Świnoujściu pokazać skąd jesteśmy, ale jednocześnie zachować pewną uniwersalność miejsca.

Nie było łatwo. Nasze wizje musieliśmy dostosowywać do możliwości sprzętowych i budżetu wysokości 0 zł. Zdjęcia trwały około dwóch tygodni. Zaczęliśmy w Białymstoku, a skończyliśmy w Świnoujściu. Montaż natomiast był w Białymstoku. Pracowaliśmy od rana do nocy, niekiedy w pocie czoła, w niskich temperaturach;) walcząc z chmarami komarów i piaskiem, a niekiedy z odmowami użyczenia przestrzeni do zdjęć. Bywało ciężko, bo imprez festiwalowych było szkoda, realizacji projektu Foto-baje, które prowadził Tomek Sikora i morza, nad które nie było czasu chodzić. Gdyby nie pomoc Roberta Puchowskiego pewnie byłoby jeszcze trudniej. Chłopak przyjechał, aż z Bydgoszczy, na wakacje trochę odpocząć, zobaczyć piękny Białystok, a myśmy go zagarnęli do ciężkiej roboty asystenta. Mało tego, pomagał nam również w Świnoujściu, gdzie jak się okazało ma Dziadków. 

Poza tym bez wsparcia bliskich byłoby słabo. W dobie kryzysu do pionu ustawiała mnie niezawodna przyjaciółka Iwonka, rękawa do wypłakania użyczyła pani Marlena (mama Roberta), wspierali również: moja kochana Mama, która zawsze we mnie wierzy i nas dokarmia, moje Kochanie-Paweł, moja siostra Agnieszka, no i mogłabym tak wymieniać bez końca, więc dziękuję wszystkim z całego serducha, najmocniej jak się da:) 

Cóż, wygląda na to, że ewidentnie dopomagał nam przypadek. Po prostu jesteśmy szczęściarzami, którzy mają wokół siebie fantastycznych ludzi, mieszkają w cudownym mieście i mogą wspólnie działać: Julia o niebywałej cierpliwości, determinacji, wdzięku i talencie aktorskim oraz wszechstronny Krzyś wiecznie uśmiechnięty optymista, no i ja – Kasia:)


Julia z naszym dyplomem:) 29.10.2011 klub Fama, Białystok