katarzyna.magdalena.czajkowska@gmail.com

katarzyna.magdalena.czajkowska@gmail.com
kom. 691 813 592

sobota, 30 listopada 2013

mini studio;)

Testy przeprowadzone. Sprzęta działają:) Mogę zapraszać na sesje zdjęciowe do swego mini studia;)


Na zdjęciu Marta T.

listopad 2013, Warszawa

piątek, 29 listopada 2013

od czerwieni do niebieskości

Zabrałam się w końcu za obrabianie zaległości. Jeszcze raz Ewa z sesji - kobieta w czerwoni, choć tutaj bardziej w niebieskości?;) Niebawem przedstawię Elę. Przypomnę, że wystylizowała Marta Kozioł.

Na zdjęciu Ewa Krajewska



październik 2013, okolice Białegostoku

czwartek, 28 listopada 2013

Ciocia Ela


Gdy przyjeżdżałam do Elbląga, to w zasadzie głównie do Dziadka. Ze słyszenia tylko wiedziałam, że rodziny jest tam więcej.

Dopiero niedawno przekonałam się, że to prawda. Dzięki rodzinnemu wsparciu, które otrzymaliśmy, w wyjątkowo trudnych dla nas momentach, poznałam, między innymi, Ciocię Elę, niezwykle ciepłą i kochaną osobę.


Spontaniczna sesja, którą chciałam podziękować za gościnność i wieczorne rozmowy:)))


Ciocia Ela Lewalska 11.2013 Elbląg

wtorek, 19 listopada 2013

mama i ja

Uśmiechamy się do świata i pstryk! Utrwalam z rąsi. Mama i ja.

Gdy obraz w pamięci się zatrze, będę mogła sobie przypomnieć te wyselekcjonowane chwile z życia mego. Kiedyś miałam w planach założenie tradycyjnych albumów z papierowymi zdjęciami. Nie zdążyłam się zdecydować, potem zapomniałam, a w zasadzie chyba nie widziałam już sensu w opowiadaniu historii o mnie samej w takiej formie. Tamten plan dotyczył wspólnej opowieści, której już nie ma. 

Po śmierci Dziadka sens robienia zdjęć pamiątkowych nabrał innego wymiaru. Nie wszystkie zdjęcia muszą być doskonałe. Najważniejsze, że są...


Ugościłam Mamę, jak umiałam najlepiej. Chyba była zadowolona. Odpoczęła i zachwyciła, najbardziej wnętrzami Łazienek Królewskich (poza pałacem na wodzie budynki nie były zniszczone podczas wojny). Mama pochwaliła również mój omlet:) Podobno taki robiła Babcia Zosia;)
16.11.2013 Warszawa

niedziela, 10 listopada 2013

droga mym ukojeniem

Trudno po stracie kogoś bliskiego szybciutko wrócić do codzienności. Chyba się tak w pełni od razu nie da... Wracają obrazy, przychodzą wspomnienia... Zetknięcie z umieraniem i cierpieniem zmienia perspektywę... 

Droga dała mi ukojenie. Nie przeszkadzały mokre buty, ciężki plecak i błądzenie. Nawet brak kładki na rzece nie był problemem. Ważne było to, że idę, daję radę i jest mi z tym coraz lepiej. Uspokoiłam się. Po jakimś czasie napotykane przez nas krzyże i groby przestały straszyć. Stały się jednym z ważnych elementów tej podróży do siebie, do życia...

Iwonko, dziękuję:)









10.11.2013 Podlasie