katarzyna.magdalena.czajkowska@gmail.com

katarzyna.magdalena.czajkowska@gmail.com
kom. 691 813 592

wtorek, 1 stycznia 2013

przepięknego Nowego Roku 2013!!! :)))))


Refleksyjna dziś jestem. Poszłam z Mamą na spacer i niemal cały przemilczałam. Jakoś się zakopałam w swoich myślach i trudno mi  było złapać kontakt z rzeczywistością. Na szczęście, zauważyłam pieniądz pod moimi stopami i się wybudziłam :) Dobry znak na Nowy Rok, pomyślałam. Chuchnęłam w celu rozmnożenia i schowałam do kieszeni :)

Wczoraj natomiast uległam wahaniom. Zastanawiałam się, czy zostać w domu, czy może jednak wyjść do ludzi? Wiedziałam, że jeśli zostanę, to się zaczytam i czas jakoś minie, ale z drugiej strony kusiło. Lubię ludzi. Do tego Iwona namawiała. Jej trudno się sprzeciwiać. Ma w sobie ogromną siłę. Ostatecznie zadzwoniła z pytaniem, czy wyrobię się w godzinę? Wyrobiłam się. Miałam nieuświadomionego stracha, co objawiło się skręceniem kich i już miałam kombinować jak tu się zawracać. No, ale szczęśliwie przeszło. Tylko najeść się nie mogłam. Dziś dotarło do mnie, czego się bałam, ale to już bez znaczenia. Zastanawiam się za to nad fenomenem przyjaźni. Dlaczego jedne relacje przyjacielskie się umacniają, są długoletnie i trwałe, a inne tylko chwilowe? Mam wokół siebie spore grono przyjaciół, fantastycznych ludzi, a w szczególności fantastycznych kobiet. Może wykorzystałam swój limit? Przydział przyjaciela na człowieka? I życie daje mi do zrozumienia, że nie wszystko mogę mieć. No, ale trudno się rozstawać. Przyznać się, że konkretna relacja, przyjaźń ulata. Dla mnie przyjaciółka, przyjaciel to rodzina. Otwieram wtedy serce i jestem. Dzielę się smutkami, ale i też radością (ostatnio bardzo chciałam się nią dzielić). Chcę naturalnej wzajemności we wspieraniu, towarzyszeniu. Może to szczere podejście do drugiego człowieka, czasem nadgorliwość, przestrasza? Prawdopodobnie już się tego nie dowiem...

W każdym razie wczorajsza zabawa była przednia:) Ukłon w stronę gospodarzy – Asi i Pawła :) Dziękuję:) Dawno się tak fantastycznie nie bawiłam. Do tego, ja niewyżyta tanecznie, oświadczam – wytańczyłam się!!! :) Było mi przemiło i bardzo się cieszę, że zdecydowałam się spędzić ten wieczór razem z Wami (mówię o wszystkich obecnych):))) Co prawda, odczuwam dziś pewne ograniczenia w poruszaniu się, ale to minie:)

Co do pytania o rok 2012, był on dla mnie szczególny, wielobarwny. Byłam i bardzo szczęśliwa, i bardzo nieszczęśliwa. Z pewnością był to dla mnie czas rozwoju i zmian, umierania i odradzania. Niczego nie żałuję.

Jeszcze raz, szczęśliwego, przepięknego Nowego Roku 2013!!! :)))))


1.01.2013 Białystok Wiadukt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz