katarzyna.magdalena.czajkowska@gmail.com

katarzyna.magdalena.czajkowska@gmail.com
kom. 691 813 592

piątek, 28 czerwca 2013

powarsztatowe portrety


ZDJĘCIA: Ja
MAKIJAŻ: Marta Kozioł
ASYSTOWAŁA: Ewa Krajewska

Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy pomogli w realizacji warsztatu fotograficznego dla kobiet - Jestem piękna! Była sala (dzięki Stowarzyszeniu 9/12), był ogród, pyszne jedzenie i dobra energia:) Siły prowadzących wzmocniła Marta, która subtelnym makijażem podkreślała piękno każdej z kobiet. Mogę śmiało powiedzieć, że spotkanie nam się udało!:) Czy będą kolejne edycje? Chciałabym odpowiedzieć twierdząco. Jednak moje prawie 4-letnie członkostwo w Stowarzyszeniu 9/12 dobiegło końca. Tymczasowo bądź nie, tego jeszcze nie wiem, zostawiam Białystok i wędruję w stronę Stolicy;) 



Renata Pawelec




Anna Drabikowska




Angelika Aleksiejewicz





 Joanna





Małgosia Linkiewicz





Magda Sikora


16.06.2013 Białystok

piątek, 14 czerwca 2013

kobieca moc




fot. Natalia Sułkowska 3.06.2013 

To zdjęcie ma dla mnie symboliczne znaczenie, autoterapeutyczne. Otwiera jakiś nowy etap w moim życiu. Nie kulę się zwinięta w embrion na łódce. Nie znikam. Jestem. Widać mnie. Za mną światło, wschodzące słońce, a przede mną przyszłość. Jestem tu i teraz. Przekroczyłam próg dziewczęcości. Godzę się na kobiecą moc. Przyjmuję ją.

To dziwne, ale cała sesja fotograficzna dała mi odczuć to przejście. Wiedziałam, że chcę poczuć się pewnie i pięknie. Rozmawiałam z Natalką, o tym jak zdjęcia mają wyglądać. Wiedziałam, czego chcę. Nie wiem, co się stało, ale puściła kontrola. Ciało układało się tak, jak się ostatnio czułam. Opowiadało o mojej osobistej historii, drodze, którą przeszłam, o lękach, zranieniach i o tym, że się uzdrawiam. W końcu poczułam się swobodnie i dobrze. Nie przeszkadzało mi, że jest zimno. Wiedziałam, że to tylko chwila, a moja wiara w siebie pozostanie na dłużej i że warto. Po raz pierwszy swoją pewność zbudowałam sama, bez związku z mężczyzną. Najważniejsze, by zaakceptować i pokochać siebie. To daje siłę i wolność. Coś umarło, coś się narodziło. Zobaczyłam siebie. Jestem.

czwartek, 13 czerwca 2013

chcemy wspierać kobiety w realizacji ich marzeń

Kasia Czajkowska i Ewa Krajewska, 06.2012 Białystok

Pomysł warsztatów dla kobiet dojrzewał w nas od ponad roku. Obie byłyśmy przekonane o wartościach, które niesie ze sobą dobry portret, bycie wśród innych kobiet, akceptacja siebie. Czułyśmy intuicyjnie, że kobiecość ma w sobie siłę, a my mamy wiele do zaoferowania. Same na sobie testowałyśmy terapeutyczne właściwości fotografii. Ja uczyłam się dystansu i akceptacji, a od niedawna coraz wyraźniej dostrzegam w sobie piękno kobiecości. Ewa natomiast celebruje, to kim jest i jaka jest. Odkrywała swoje piękno na nowo,  pozwalała sobie na zmiany. Obie doświadczyłyśmy pozytywnych aspektów bycia fotografowaną.

Jednak nie każda kobieta ma takie możliwości. Kiedy pojawiła się idea warsztatów, byłam w związku z fotografem. Miałam mnóstwo zdjęć. Poza tym, robiłam sobie autoportrety. Ewa natomiast zawsze miała liczne propozycje sesji od fotografujących kolegów. Wolała jednak odzywać się do mnie, bo mąż nie był zazdrosny, a przede wszystkim czuła się bezpiecznie i swobodnie. Zresztą sama mogłam się o tym przekonać. Wolę stanąć przed obiektywem koleżanki aniżeli kolegi, ponieważ choćbyśmy nie wiem, jak bardzo się lubili i mieli do siebie zaufanie, on zawsze pozostanie mężczyzną, a ja będę się zastanawiała, czy jestem wystarczająco lojalna względem jego dziewczyny i siebie. Fotografowanie to forma uwodzenia, więc czuję się skrępowana i staram się nie kokietować. Niezręcznie mi się zapytać, czy dobrze pozuję, bo chcę ładnie wyglądać. Oczywiście nie mówię tu o profesjonalnych modelkach.

W gronie kobiet jest inaczej. Myślę, że w atmosferze zaufania uczymy się od siebie nawzajem. Nawet jeśli uwodzimy, to jest forma zabawy. Jedna drugiej pokaże, jak ułożyć nogi, by świetnie wyglądały. Jak trzeba, pożyczy sukienkę, aby mogła przełamać swoje bariery i spróbować czegoś innego, a może nawet sukienki polubić. Poza tym, uwielbiam wzajemny doping i zachwyt, którym darzą się kobiety. Każda z nas jest wyjątkowa, a pewności siebie i piękna kobiecości najlepiej uczyć się dzięki pomocy i wsparciu innych kobiet, dlatego zdecydowałyśmy się stworzyć, właśnie dla kobiet, warsztat fotograficzny – Jestem piękna! Chcemy wspierać kobiety w realizacji ich marzeń:)

Serdecznie zapraszamy na warsztat:) Już w najbliższą niedzielę:)

Miejsce: ul. Dąbrowskiego 24 (Klanza), Białystok
Data: 16.06.2013 (niedziela, od godziny 10.00-18.00)
Wstęp: wolny!
Ilość miejsc: 8
Rezerwacja oraz zapisy:
Więcej informacji pod numerami telefonu: 691 813 592, 506 398 053

Głównym celem warsztatu jest wzmocnienie pewności siebie oraz wsparcie w zaakceptowaniu własnego wizerunku poprzez wspólne odkrywanie indywidualnego piękna każdej z uczestniczek.

Ponadto kobiety poznają podstawowe tajniki portretowania. Przekonają się o terapeutycznych właściwościach bycia fotografowaną. W gronie kobiet, otoczeniu kobiecych atrybutów i dodatków, będą mogły wzmocnić swoje poczucie kobiecości. Przy wsparciu prowadzących przełamią krytyczne przekonania na własny temat, nierzadko narzucone przez media. Uwolnią wewnętrzne piękno. W atmosferze zaufania przetestują makijaże i stylizacje. Stworzą siebie na nowo. Poczują, jak przyjemnie zachwycać się sobą podczas indywidualnej sesji fotograficznej.

Każda z nas potrzebuje czułej uwagi, poczucia bycia zauważoną i piękną. Nie musimy szukać tego na zewnątrz. Odkryjmy siłę i piękno kobiecości w sobie.

Na warsztat należy zabrać:
- kosmetyki do makijażu i demakijażu,
- ulubioną garderobę i dodatki do ewentualnego przebranie,
- pustą płytę dvd, na którą zostaną nagrane zdjęcia z warsztatów,
- mile widziane smakołyki;)

Warsztat składa się z dwóch etapów:
I etap: przygotowania.
II etap: fotografowania.
Między etapami godzinna przerwa na obiad (we własnym zakresie).

Prowadzące:

Katarzyna Czajkowska
Absolwentka oraz stypendystka Europejskiej Akademii Fotografii w Warszawie. Członkini kolektywu twórczego Towarzystwo Wzajemnej Foto(re)animacji. Zafascynowana tematyką kobiecości oraz fotografią jako narzędziem, które pozwala wydobyć wewnętrzne piękno i pomóc w osobistym rozwoju. Uważa, że fotografia portretowa uczy dystansu, akceptacji i wzmacnia pewność siebie. Mówi, że „fotografia to początek odkrywania własnej wyjątkowości.” Zmiany zaczyna od siebie, a potem stara się zarażać nimi innych. Ma szczęście do ludzi, a oni do niej. Jej zdaniem nie ma przypadków, są znaki, które nas prowadzą tam, gdzie w głębi serca chcemy być:)

Ewa Krajewska
Niepoprawna optymistka z wieloma pomysłami, miłośniczka teatru i kultury Indian, bez pamięci zakochana w górach. Konsekwentnie powtarza, że „można mieć wszystko, czego się zapragnie, jeśli pozbędzie się przekonania, że nie można tego mieć!” Zawodowo, tak jak sobie wymarzyła, związana z Teatrem Dramatycznym w Białymstoku. Uwielbia sukienki, spódnice, wysokie obcasy i wszelkie dodatki. Nie boi się eksperymentować. Odważnie, a zarazem subtelnie wyraża swoją kobiecość. Nie da się jej nie zauważyć. Swoim życzliwym podejściem oraz zachwytem nad światem zjednuje sobie ludzi i sprawia,
że życie wydaje się piękniejsze:)




niedziela, 9 czerwca 2013

przejażdżka samochodowa;)


Trenuję. Jeżdżę to tu, to tam. Chętnych do jazdy ze mną przybywa;) Dziś na spacer do Supraśla zgodziła się pojechać ze mną Madzia:) 

I co? Fajnie było. Przestało padać i wyszło słońce:) Nawet muzyka była w aucie - Gaba Kulka. Innego wyboru jeszcze nie mam, a radio odpada, bo nie mogę znaleźć Trójki. 

Co prawda, gdy wróciłyśmy na garażowy parking, to na balkon wyszła cała rodzina Madzi... Czyżby jazda ze mną była jakimś ogromnym wyzwaniem? Tylko dla odważnych? ;)







Odważna Madzia :)


9.06.2013 Supraśl

spodnie Diane Arbus

Mama miała imprezę imieninową, a ja dostałam od Cioci Doroty spodnie. Dokładnie takie jak nosiła Diane Arbus, z czarnej skóry. Jeśli przez chwilę będę chciała się poczuć najważniejszą fotografką na świecie, to je założę.


Obrus, który wybrałam specjalnie na okazję imieninowania;)


Mama Bunia i Ciocia Dorota, 8.06.2013 Białystok

piątek, 7 czerwca 2013

zamiast recenzji

Miałam napisać recenzję książki. Nie napiszę. Za mało się znam, by móc wydać profesjonalny osąd. Napiszę o odczuciach, jak przystało na zwyczajną czytelniczkę, a może niezwyczajną, bo obarczoną znajomością autorki. To nie pomaga, mimo że się od siebie bardzo różnimy i spotykamy bardzo rzadko. 

Potrzebowałam chwili na oderwanie się od Ani-autorki. Bohaterki nazywały się inaczej, ale ja czekałam na Anię. Byłam jej ciekawa. Jednak lekko przynudzona hobby Eli - zbieractwem zasuszonych roślin, w końcu się zapomniałam i wstąpiłam do na wpół przytomnego świata kobiet: Eli i Luizy, Izy, Agnieszki Ady i Hanki. Wciągnęły mnie.

Każda inna, zwyczajna i niezwyczajna, mądra i głupia, zimna i ciepła, nie dająca się złapać w jakieś ramy, a jednocześnie w czymś uwięziona. Każda bardzo samotna. Niepokoiły mnie te kobiety. Z jednej strony były mi bliskie, a z drugiej zastanawiałam się, czy są już wystarczająco dalekie. Odnajdywałam w nich jakieś swoje kawałeczki, niestety te poranione. Zachwycałam się opisem otoczenia, pięknem i magią, jakimś surrealizmem, który przenikał tekst. Ślizgałam się po powierzchni i razem z bohaterkami przyjmowałam iluzję bądź walczyłam, by mieć nad nią przewagę, by nie dać się jej usidlić.

Każda świadomie bądź nie tęskniła za mężczyzną: chłopięcym mężczyzną; idealnym - stworzonym przez kobietę; mężczyzną, który nie będzie katem jak ojciec; i takim zwyczajnym - kochającym mężem i ojcem. W opowiadaniach pojawiali się i znikali. Byli emocjonalnie, a nawet fizycznie nieobecni. Nie mieli nic do dania, przeważnie brali, a one chciały dawać, dawać więcej i wszystko, co miały... 

Do tego, opowiadania się urywały w takim momencie, że nie mogę mieć pewności, że w życiu tych kobiet stanie się jeszcze coś dobrego, że znajdą drogę do swojego szczęścia. Mogą, ale nie muszą. No, a ja pokochałam szczęśliwe zakończenia, więc i tutaj się takiego doszukuję, życzeniowo. Chyba tylko Hanka się przebudziła i dała mi nadzieję, że u niej będzie dobrze:)

Aniu, gratuluję:)

czwartek, 6 czerwca 2013

mobilizator


Leszek


5.06.2013 Białystok


Leszek swojego czasu wytrwale mnie mobilizował. W zasadzie, można powiedzieć, że do działań wszelakich. Najbardziej jednak do zebrania w całość mojego portfolio 
( http://www.katarzynaczajkowska.com/ ). Była to prawdziwa terroryza, ale jak się ostatecznie okazało, bardzo skuteczna. Wdzięcznam bardzo:))) Ponadto, poznał mnie z Natalką. Uznał, że dobrze  nam obu ta znajomość zrobi. Miał rację. Od jakiegoś czasu, gdy do nich wpadam, to jakoś bardziej do Natalki. Zawsze jest jakiś temat do obgadania, zdjęcia do pokazania lub zrealizowania;) Twórcze znajomości są bezcenne:)

poniedziałek, 3 czerwca 2013

7.30

Pora wracać do Białegostoku. Chcę zdążyć przed korkami. Pakujemy rzeczy i idziemy w stronę samochodu. Zdjęcia już mamy. Misja terapeutyczna spełniona. Moje poczucie piękna i kobiecości zostały wzmocnione. Odważyłam się przekroczyć próg dziewczęcości.

Mam dość. Przyspieszam. Zatrzymuję się. Nie można przejść obok takiego cudu obojętnie. Tym razem już obie wyciągamy aparaty i robimy zdjęcia. Po chwili znowu staję przed obiektywem. Teraz już bardziej na luzie. Zapominam o korkach, braku wprawy za kierownicą. Jestem, zachwycam się. Las o świcie wygląda przepiękie:)

Fotografowała Natalia Sułkowska:)





fot.: Natalia Sułkowska 3.06.2013

Korki były. Jednak nie tak straszne, jak sobie wyobrażałam, że mogą być. Podołałam. Zdjęcia? Dzięki Natalii wyszły takie jak sobie wymarzyłam:) Z niecierpliwością jednak czekam na efekt końcowy, jej artystyczny akcent. Dziękuję:))))