Uśmiechamy się do świata i pstryk! Utrwalam z rąsi. Mama i ja.
Gdy obraz w pamięci się zatrze, będę mogła sobie przypomnieć te wyselekcjonowane chwile z życia mego. Kiedyś miałam w planach założenie tradycyjnych albumów z papierowymi zdjęciami. Nie zdążyłam się zdecydować, potem zapomniałam, a w zasadzie chyba nie widziałam już sensu w opowiadaniu historii o mnie samej w takiej formie. Tamten plan dotyczył wspólnej opowieści, której już nie ma.
Po śmierci Dziadka sens robienia zdjęć pamiątkowych nabrał innego wymiaru. Nie wszystkie zdjęcia muszą być doskonałe. Najważniejsze, że są...
Ugościłam Mamę, jak umiałam najlepiej. Chyba była zadowolona. Odpoczęła i zachwyciła, najbardziej wnętrzami Łazienek Królewskich (poza pałacem na wodzie budynki nie były zniszczone podczas wojny). Mama pochwaliła również mój omlet:) Podobno taki robiła Babcia Zosia;)
16.11.2013 Warszawa