Jakiś czas temu, pewna byłam, że odkryłam autorkę maila, który dostałam na Nowy Rok. Postanowiłam podziękować. Okazało się jednak, że się pomyliłam. Koleżanka powiedziała, że to nie ona. Uwierzyłam i wróciłam do jedynego tropu, który miałam. Szukałam odpowiedzi. Cóż, odnalazłam podobieństwo oczu i przekonałam się, że pewność bywa złudna. Onieśmielona tym, że blog nie jest czytany tylko przez bliskich i że trafia gdzieś dalej, a ja bywam rozumiana i otrzymuję cudowne słowa, które są dla mnie ogromnym wsparciem, chcę podziękować:)
Kiedyś mój blog był dla mnie łącznikiem z tymi, których tymczasowo zostawiałam. Chciałam być w Warszawie i w Białymstoku, zawsze obok, zawsze blisko. Założyłam go z miłości, takiej podwójnej do fotografii i mężczyzny. Jakiś czas temu zastanawiałam się, po co dalej go prowadzę, dlaczego to robię? Przecież tak wiele się w moim życiu zmieniło. Może, mimo wszystko, warto po prostu być i dalej fotografować, i dzielić się tym, niezależnie od tego, co mnie spotyka? Może dzięki temu komuś będzie raźniej:) No i zamiast do szuflady będzie pokazywać to, co robi:)
Tak, poza tym, to chciałabym łady portret. Ładny, czyli taki, z którego będę zadowolona i powiem - o, to ja:) Marzy mi się taki po całości, a nie twarz sama. Na razie jednak, inaczej nie da rady, więc autoportret mój twarzowy;)
JA
25,02.2013 Białystok