Ostatnio latałam. Poczułam, że mogę. Poczułam się szczęśliwa. Spotkałam cudownych ludzi. Dostałam mnóstwo wsparcia w momencie, gdy stanęłam i nic szczególnego nie zrobiłam. Po prostu byłam, z moimi wadami i zaletami, z lękami. Pięknie było ogrzewać się tą energią i ruszyć w drogę po moje. Wiem, że tam dotrę. Jestem już blisko, choć przede mną banalna przeszkoda. Coś, co ma wymiar funkcjonalny i z pewnością ułatwiłoby mi życie. No i przede wszystkim oszczędziło od dźwigania moje biedne plecy. Na razie jednak odbiera radość...
22.04.2013 Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz