Plener w Borskukach, pod okiem Olka Iwaszkiewicza odnotowuję
jako fajny. Co prawda, z trudem odnajdywałam się w świecie lamp i photoshopowych
trików, ale warto czasem poznać inne podejście do tematu. Poza tym wszelkie
szaleństwa są interesujące, a niekiedy zaskakujące, jak te chociażby, że kominek
zapalamy przy okazji cyfrowej obróbki. Słusznie ktoś przy okazji zauważył, że
po co aparat? Wyrzućmy aparaty. Wystarczy Photoshop!
Ja jednak, mimo wszystko, skłaniam się zdecydowanie do
staromodnego podejścia do fotografii:
człowiek + pomysł + aparat = fotografia.
Reszta działań to, co najwyżej, dopieszczanie dobrego.
Szczególne podziękowania dla Karoliny Kulmińskiej –
pomysłodawczyni i organizatorki pleneru, bardzo udanego:)
7.06.2012 Borsuki